Na jesienne ciasteczka musicie chwilę poczekać, ale za to mam dla Was coś równie ciekawego – małą relację z mojego wesela, a raczej z jego najsłodszej części – Słodkiego Bufetu.
Cały Bufet składał się z Candy Baru oraz z Samoobsługowej Stacji Babeczkowej (tak, to zastrzeżona nazwa wymyślona przez nas).
Jako, że całe przyjęcie miało za kolor przewodni czerwień, to w tym też klimacie był cały Słodki Stół. Dobrałam do niego słodycze w odcieniach czerwieni i różu, przełamane oczywiście czekoladowymi dodatkami.
Nie mogło zabraknąć również dekoracyjnych ptaszków, które były motywem przewodnim całego przyjęcia :)
Oprócz słodkości dodałam do Bufetu również słone orzeszki oraz miętowe mentosy (wiecie, na świeże całuski). Na szkło do Bufetu polowałam już grubo pół roku przed weselem i zazwyczaj kupowałam je w niskich cenach na różnych wyprzedażach w marketach albo sklepach chińskich. Również słodycze kupowałam w najróżniejszych promocjach, które wynajdywałam przy okazji zwykłych zakupów.
Chciałam, aby goście również nieco zaangażowali się w słodką twórczość, dlatego oprócz Słodkiego Bufetu przygotowaliśmy jeszcze Samoobsługową Stację Babeczkową! Przykłady dekoracji znajdowały się w centrum stołu…
… ale najlepsza zabawa była tuż obok! Strasznie żałuję, że nie widać tego lepiej na zdjęciu, ale w centrum stała taca do przygotowania babeczek, natomiast po bokach znajdowały się worki z kremem, kolorowe papilotki oraz miseczki z różnymi posypkami i dekoracjami. Wszystkich „gołych” babeczek było około 80 sztuk i powiem Wam, że na poprawiny zostało już tylko kilka wolnych sztuk. Zwłaszcza dzieciaki miały mega atrakcję ;)
Mój niezastąpiony narzeczony (teraz już mąż) pomógł mi przygotować nawet okolicznościowy obrazek wraz z objaśnieniem zasad (mieliśmy nawet własny hasztag!). Prawda, że śliczny?
Ogólnie uważam, że ten Słodki Stół był strzałem w dziesiątkę. Przy moim zamiłowaniu do słodyczy nie wyobrażałam sobie wesela bez niego, ale reakcje gości były nawet lepsze niż mogłam to sobie wyobrazić – wszyscy byli zachwyceni i często tam wracali :)
PS. Na weekend wyjeżdzam na mini-podróż poślubną, więc możecie mnie podglądać na Snapie (polishcookies) albo na Instagramie – będzie się działo! :)
PS.2. Wszystkie zdjęcia robił nieoceniony zespół fotograficzny Cykady z Białegostoku. Więcej zdjęć z wesela (oczywiście nie tylko słodkości) znajdziecie u nich na stronce o TUTAJ.