Muszę Wam coś wyznać – wcale nie lubię tego Halloween. Dla mnie to żadne tam święto, a poza tym nie cierpię się bać!! Nie oglądam strasznych filmów, zombiaki mnie brzydzą, panicznie boję się pająków i innych robali, a wracając sama wieczorem do domu układam sobie w głowie scenariusze na wypadek, gdyby z krzaków wyskoczył jakiś szaleniec z siekierą i chciał mnie zaatakować… Dlatego z braku innych tematów mogę podpiąć dzisiejsze zdobienie pod Halloween – to największe okropieństwo, które tylko mogłam zmalowć na paznokciach :)
Z założenia calość miała wyglądać jak zatopione w bursztynie robale. Czy coś mi z tego wyszło oceńcie sami :) Najpierw na białej bazie namalowałam brązowe kontury komarów i mrówek.Całą inspiracją do tego zdobienia był ten przecudowny lakier firmy Life, który z bardzo dużym prawdopodobnieństwem bym pominęła, gdyby nie moje zamiłowanie do nałogowego grzebania w koszach z przecenionymi lakierami w drogeriach :) Cudo to kupiłam za całe 2,49 zł w SuperPharm. Jest to półprzezroczysty głęboki, ciepły pomarańcz z całą masą mieniących się flakes’ów. Prawda, że w buteleczce wygląda jak płynny bursztynek?
Aby nieco zróżnicować zdobienie postawiłam na warstwy! Na pierwszej warstwie koloru dodałam gąbką nieregularne ciapki w kolorze jasnego brązu i ciemniejszego pomarańczu. Na to poszedł znowu „bursztynek”, który wzbogaciłam złotym brokatem (tak, robalowe paznokcie też mogą być eleganckie!). Na to dodałam jeszcze trzecią warstwę koloru i właściwie zdobienie było gotowe. Czas schnięcia skróciłam używając topu Seche Vite, przy tylu warstwach był on wręcz niezbędny.. Co myślicie o takich paznokciach na Halloween? Wystarczająco straszne? Tak, teraz będą jeszcze zbliżenia na ten śliczny lakier (jest to nr 73 jak by kto pytał). Rzadko kiedy sam kolor jest aż tak wyraźną inspiracją – sami przynajcie, że ciężko obok niego przejść obojętnie! :)