Po ostatnich sówkowych paznokciach, do zrobienia których niestety trzeba mieć chociaż odrobinę wprawy, dziś proponuję Wam nieco prostsze zdobienie. Powszechnie wiadomo, że kobiety kochają błyskotki (tak, ja zdecydowanie też jestem taką sroką) – dlatego też i na moich paznokciach zagościły w końcu brylanciki. Widziałam już kiedyś podobne zdobienie, ja jednak zdecydowałam się trochę je ożywić i wprowadzić do niego trochę koloru.
Aby nie przesadzić z ozdobami, wzorek umieściłam tylko na 2 paznokciach każdej ręki – na kciuku i palcu serdecznym. Najpierw pomalowałam je białym lakierem, a pozostałe na kolor lila, który być może kojarzycie z mojego niedawnego muffinkowego zdobienia.
Na wybranych paznokciach pozostawiłam białe „półksiężyce” przy nasadzie, a resztę również pokryłam fioletem. Na linii łączenia, używając kropelki bezbarwnego lakieru przykleiłam różnej wielkości sztuczne diamenciki. Nie wiem, czy na zdjęciach udało mi się to uchwycić, ale w słońcu przepięknie błyszczały i aż „dawały po oczach” :)
W przypadku takich przyklejanych ozdób nie stosuję bezbarwnego lakieru na wierzch – raz tak zrobiłam i pod warstwą lakieru zniknęły mi wszystkie te załamujące światło boki brylancika i pozostałam z przezroczystym „bąblem”. Bezbarwny top dałam więc zanim przykleiłam moje cudne diamenty, a także pokryłam nim pozostałe, nieozdobione pazurki.