Widzieliście moje poprzednie ciacha, które powstały jako inspiracja wielkim, malowanym kubkiem? Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało to wyglądaly ponoć całkiem nieźle, dlatego od razu bez zbędnego gadania pokażę Wam pazurki, które zrobiłam tego samego dnia na bazie tego samego wzorku.
Jako bazę całego zdobienia użyłam mój nowiutki lakier od Wibo z kolekcji Summer Extreme Nails. Zachwyciłam się kolorkiem i nie żałuję zakupu. Co prawda sam lakier okazał się dosyć rzadki i trzeba było uważać, aby nie pozalewać skórek, ale jakoś dałam radę. Na przyszłość będę pewnie malować nim 3 warstwy albo 2 + biała baza, tu na zdjęciach widzicie 2 warstwy, ale na żywo widziałam lekkie prześwity, z czego nie byłam zachwycona. Buteleczki lakierów z tej serii mają ciekawy, elegancki kształt (baaaaardzo przypominający najnowsze lakiery linii Sephora Formuła X, ale co ja tam wiem). Niewątpliwie ładnie wyglądają na półce, aczkolwiek dla mnie operowanie pędzelkiem osadzonym w takiej prostokątnej nakrętce było mało wygodne.
Jakoś ostatnio dużo wpadło tych lakierków od Wibo do mojej kolekcji (chyba przez te ciągłe promocje w drogeriach, zbankrutować można). Białasem nr 25 z serii Lovely Classic namalowałam kształty kwiatków i listków znane Wam już z moich poprzednich Ciasteczek.
Chciałam, aby kontury były delikatne i cieniutkie, dlatego tym razem zamiast lakieru czy farbki akrylowej użyłam cienkopisa do pisania po płytach CD.
Dodałam drobne szczegóły do całego zdobienia i ogólnie mogłabym uznać je za skończne. Pozostała mi tylko kwestia zabezpieczenia całości bezbarwnym lakierem. I tu zaczęły się schody…
Taa.. kupując cienkopis do płyt wybrałam najlepszy (najdroższy) jaki tylko był dostępny w sklepie, mając nadzieję, że dobrze mi zaschnie na paznokciach i się nie rozmaże podczas nakładania na niego bezbarwnego lakieru – jak widać na poniższych zdjęciach nie do końca się to udało. Oczywiście zgodnie z moimi obawami, kiedy po prostu zwyczajnie pomalowałam wzorek bezbarwnym lakierem całość się dramatycznie rozmazała (mimo, że odczekałam ponad poł godziny od momentu namalowania tych czarnych konturów ciankopisem na paznokciach). Stwierdziłam, że skoro całość i tak jest już „zmarnowana” to mogę trochę poeksperymentować i wiecie co? Paznokieć palca wskazującego na poniższych zdjęciach też jest pomalowany bezbarwnym topem, a nie widać na nim rozmazań, prawda? Zaraz zdradzę Wam jak tego dokonałam :)
Wydedukowałam sobie, że smugi powstają od przeciągania pędzelkiem po cienkopisowym wzorku, dlatego najpierw delikatnie napacałam kropki lakieru na miejsca, gdzie były namalowane czarne kontury (żadnego przeciągania pędzelkiem przez paznokieć, tylko delikatne dotknięcia od góry!), niejako zabezpieczając je i tworząc takie „wyspy ochronne”. Dopiero kiedy „wyspy” lekko zaschły pokryłam paznokieć normalną warstwą lakieru i nic a nic mi się nie rozmazało :) Co prawda mamy wtedy dwie (w zasadzie jedną i pół) warstwy bezbarwnego topu na paznokciach zamiast jednej, ale dla ocalenia tak misternego wzorku chyba warto. Dajcie znać, czy próbowałyście podobnej metody. A może znacie jakąś jeszcze lepszą?Na zdjęciu powyżej widać różnicę: palec wskazujący – top nierozmazujący wzorku (cudne paznokcie i śliczne kwiatki), środkowy – wzorek dramatycznie rozmazany (wstyd wyjść do ludzi), mały – brak topu (tak dla porównania).
Ogólnie do zdobienia użyłam:
- Wibo Summer Extreme Nails #532
- Wibo Lovely Classic #25
- Cienkopis Herlitz CD/DVD Marker Pen (waterproof) rozm.F
- Czerne ćwieki z odzysku (odklejone od koszulki – niedługo Wam o nich napiszę)
- Top Coat Seche Vite
Przypominam, że najnowsze zdjęcia, podgląd moich bieżących prac oraz trochę prywatnych fotek znajdziecie na moim (powoli startującym) profilu na Instagramie. A tu jeszcze przypomnienie najnowszych ciasteczek do kompletu: