Magisterka magisterką, ale paznokcie muszą być pomalowane – robiąc poprzednie ciasteczka inspirowałam się tym zdobieniem. Miałam powtórzyć ten sam motyw na moich paznokciach, później jednak stwierdziłam, że podejdę do niego z trochę innej strony, przyjmując bardziej hmm 'swobodną’ wersję. Wyszło trochę jak takie kolorowe moro, trochę jak motyle skrzydła, a trochę jak witrażyk, każdy może się dopatrzeć czegoś innego.
Do zdobienia użyłam białego lakieru jako podkład, a na nim fioletowym, czarnym i turkusowym lakierem namazałam podłużne nieregularne paski. Kiedy lakiery troche wyschły, cienkim pędzelkiem i czarnym lakierem poprawiłam kontury wzoru i na wierzch oczywiście pomalowałam je bezbarwnym w celu utrwalenia całości.