Tak, wiem, powinnam już bombardować Was świątecznym zdobieniami.. Tylko wiecie, ja to niespecjalnie lubię zimę, więc przeciągam jesień jak tylko się da :) Dziś zapraszam na nietypowe, bardzo „naturalistyczne” zdobienie ciasteczek inspirowane ozdobnymi dyniami.
Jest coś intrygującego w tych dyniach, co? Każda jest trochę inna, strasznie podobają mi się te ich „burchle” (purchle? jak to się w ogóle pisze?) i nietypowe kolory. W tym roku sezon na dynie był dla mnie wyjątkowo udany. Udało mi się nawet przygotować dyniowe ciacho – ale nie miałam jak go Wam pokazać, bo zniknęło w tajemniczych okolicznościach w ciągu jednego wieczoru, upst!
Wracając do tematu – ciacha wykonałam przy użyciu jednej foremki, którą możecie pamiętać z zeszłorocznych dyniowych zdobień. Foremka jest z miękkiego metalu, mogłam ją więc dowolnie formować i wykręcać, aby jak najbardziej zróżnicować kształty ciach. Podobnie jak przy tych klasycznych dyniach wypełniałam lukrem co drugą „fasolkę” (wiecie, te pionowe kolorowe kawałki), aby nadać im ciekawą fakturę i odpowiednie wypukłości. Postawiłam tu na naturalne kolory jesieni – zielenie i żółcie.
Kiedy baza wyschła dodałam nieregularne kropki z lukru, a na koniec jeszcze je lekko podcieniowałam aerografem. Dzięki temu wyszły mi takie potworki, całkiem nawet zbliżone do prawdziwych dyń.
Fajne? Dla mnie fajne, mam nadzieję, że Wam też wpadną w oko 😉