O paznokciowych akcentach pisałam już w Poradniku dla Leniwców, cz.2, tam też mogliście obejrzeć kolory, które stanowiły wyjście do mojego dzisiejszego zdobienia. Zazwyczaj kiedy nie mam czasu/siły na jakieś super-zdobienie, a posiadam nowe lakiery, które koniecznie chciałabym wypróbować, maluję paznokcie właśnie w taki sposób – i nie jest dla mnie istotne czy aż tak bardzo pasują do siebie czy nie – jeżeli całość wygląda ciekawie, to czemu miałabym się ograniczać?
Długo jednak nie ponosiłam takich „zwyklaków”, zaraz postanowiłam je nieco ulepszyć, kiedy tu oraz tu natknęłam się na tak ciekawą inspirację. Nie jest to skomplikowany wzór, wymaga jednak dość wprawnej ręki, zwłaszcza do namalowania pasków. Pomóc tu można sobie oczywiście paseczkami z taśmy klejącej, ja jednak nigdy nie mam cierpliwości, żeby czekać aż lakier na 101% zaschnie tak, aby bezpiecznie przykleić i później odkleić od niego tasiemkę.
Dwa wybrane paznokcie pomalowałam do połowy białym lakierem, a następnie cienkim pędzelkiem i czarnym lakierem domalowałam na nich cienkie czarne pionowe paseczki. Kiedy wyschły, całość pokryłam bezbarwnym lakierem i moje zdobienie było gotowe!