Dziś przychodzę do Was z małą relacją z targów kosmetyczno-fryzjerskich, które odbyły się w weekend w Gdańsku. Jako, że już się nieco wciągnęłam „w branżę”, takiej imprezy nie mogłam sobie dopuścić :) Przygotowałam małą relację targów, żebyście też mogli zobaczyć jak to wszystko wyglądało. Tu stoisko Allepaznokcie – znajdowało się tuż przy samym wejściu i był to chyba najbardziej oblegany punkt na całej hali:Ceny produktów były raczej porównywalne do tych regularnych (lub tylko trochę niższe), ale jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nie musimy dopłacać za przesyłkę, to można było zrobić całkiem niezły interes zaopatrując się na przyszłość. Niestety z lakierów zainteresowało mnie tylko małe stoisko z serią One Colour Pro – owszem, były też lakiery Sally Hansen czy OPI ale w większości były porozwarstwiane i no cóż, nie prezentowały się jakoś specjalnie zachęcająco, nawet pomimo całkiem atrakcyjnych cen. Jeśli w takim samym stanie są te w ich magazynie, to chyba mocno się zastanowię, zanim coś od nich zamówię… Stoisko Euro Fashion też nie narzekało na brak zainteresowania – tam podobało mi się zdecydowanie bardziej – wyglądało jak mały sklep, można też było skorzystać z usług manicurzystek. Szafy były całkiem nieźle zaopatrzone (holograficzne i brokatowe kolekcje Morgan Taylor – WOW), ceny też całkiem przystępne (-30% na lakiery Color Club – niektóre można było kupić już za 10 zł, takiej cenie oczywiście nie mogłam się oprzeć i ja). Oprócz lakierów można było również zaopatrzyć się w całą masę produktów do pielęgnacji i dekoracji paznokci (kooooosze ozdób i dodatków do pazurków). Duży szał robiła firma NAJLO, która zajmuje się laserowymi nadrukami wzorków na paznokciach. Można było na żywo podejrzeć, jak taki proces przebiega. Generalnie główną robotę odwala widoczna na poniższym zdjęciu maszyna, która „drukuje” wzór na podstawionym w odpowiednim miejscu paznokciu. Pomijam fakt, że większość tych wzorków dałoby się całkiem prosto zrobić ręcznie albo przy pomocy stempelków, ale wiecie – bajer niezły :) Szczerze mówiąc byłam nieco zawiedziona – brakowało mi jeszcze chociaż kilku większych marek lakierowych jak choćby Orly albo Zoya (ach tak bardzo liczyłam na te ich cudeńka), miałam nadzieję, że wypatrzę jakieś nowości albo chociaż niezłe wyprzedaże zapasów… Brakowało mi też takich rzeczy jak choćby naklejki wodne (znalazłam je tylko na 1 stoisku, na dodatek były to najbardziej typowe, kwiatowe wzorki). Ogólnie jeśli ktoś nie siedzi aż tak bardzo w nailarcie to mogłoby to być całkiem interesujące, ale ja raczej nic odkrywczego nie widziałam :) Aha – jeszcze się pochwalę nabytkami :) Nie szalałam za bardzo, byłam wręcz niesamowicie odpowiedzialna! Uwierzcie lub nie, ale zrobiłam sobie listę lakierów których mam abosolutnie nie kupować (czerwienie, fiolety i różowe piaski, których mam o wiele za dużo) i kolory których mi brakuje (jasny szary, neonowa zieleń, błękit od ColorClub który uwielbiam, ale mi się już kończy) – jak widać trzymałam się listy całkiem nieźle. Chyba się starzeję :)
PS.: Te pędzelki już wypróbowałam – są znakomite! Zupełnie nowe doznania przy malowaniu drobnych wzorków :) Kupiłam też folie do zdobień, ale o kleju już zapomniałam – myślicie, że mogę go czymś zastąpić? Czy i tak muszę zamówić ten specjalny?
PS.2: Tak, wiem, moda na kolczyki do paznokci nigdy się nie przyjmie, ale ja i tak je uwielbiam i będę nosić! :)
Targi Uroda 2014 – relacja
previous post