Walentynki-srynki.. serduszkowe paznokcie można sobie strzelić o każdej porze roku, prawda? :) Zainspirowana moimi ostatnimi ciasteczkami poszalałam z kolorami, których nigdy w życiu nie powinno się łączyć (a przynajmniej zawsze mi to powtarzano). Jak widać na załączonym obrazku, reguły warto czasami złamać!
Za bazę do zdobienia przyjęłam czerwono-różowy gradient (czy jak kto woli ombre). Na to nastemplowałam złote serduszka – łatwo, szybko i przyjemnie. A jaki efekt!
Ogólnie do całego zdobienia wykorzystałam:
- płytka do stempli: BP-L013
- czerwony: Sally Hansen #550 All Fired Up
- różowy: ORLY #20855 Electropop
- złoty: ORLY # 20894 Million Dollar Views
- top coat : Seche Vite
Nie będę się dalej rozpisywać, post będzie krótki, jak też wykonanie tego mani :)
Powiem Wam tylko, że straaasznie mi się podoba i tak jak zazwyczaj pazury szybko mi się nudzą, tak te mogłabym nosić aż do samych Walentynek!
Pamiętajcie, żeby śledzić mnie na Instagramie, gdzie wrzucam mnóstwo fajnych, niepublikowanych na blogu rzeczy! Na Facebooka też warto wpaść, tak tylko mówię :)
PS. Nie, nie wiem co się stało z tym różowym lakierem. Maluje normalnie, ale z zewnątrz wygląda jakby się mega rozwarstwił :( Trzymałam go w szafie z dala od ciepła i słoneczka, więc to na pewno nie jest przyczyną. Najgorsze jest to, że to samo zrobiło mi się z jeszcze drugim lakierem z tej samej kolekcji, więc widocznie trafiłam na felerną serię.. Miałyście kiedyś coś takiego? Wielka szkoda, ale całe szczęście, że na pazurkach nadal wygląda obłędnie!
PS 2. Wiem, miałam się nie rozpisywać :)