Czy pomoc projektanta wnętrz jest niezbędna? No jasne, że nie. Jeśli masz wyczucie stylu, orientujesz się w bieżących trendach, materiałach wykończeniowych, potrafisz łączyć ze sobą kolory i posiadasz nieograniczoną wyobraźnię, to na pewno poradzisz sobie samodzielnie :)
Po co w ogóle robić projekt mieszkania?
Mówi się, że pierwsze mieszkanie robi się dla wroga, drugie dla przyjaciela, a dopiero trzecie dla siebie. I powiem Wam, coś w tym jest. Pierwszą styczność z jakimikolwiek pracami budowlanymi miałam podczas remontu domu moich rodziców. Tam niestety nie robiliśmy jakiś konkretnych projektów i finalnie wszystko wychodziło na opak, z różnych powodów. A to „fachowcy” zrobili coś po swojemu, a to coś źle zmierzyliśmy i trzeba było później kombinować, a to zachciało nam się samodzielnie składać kuchnię, a po 3 dniach i tak trzeba było do niej wzywać stolarza… Oj duuuużo się przy tym nauczyłam, ale też przyznaję, wiele rzeczy dziś zrobiłabym zupełnie inaczej, mam nadzieję, że moja Mama wybaczy mi niekompetencję i da kolejną szansę :)
No ale prawdę mówiąc, skąd miałam to wszystko wiedzieć? Mam nadzieję, że ta przygoda będzie się już liczyła jako moje „pierwsze dla wroga”, a aktualne, już własne mieszkanie będzie bardziej „przyjacielskie”.
Czy warto współpracować z projektantem wnętrz?
Od kiedy tylko zapadła decyzja o zakupie mieszkania, zaczęłam się bardziej interesować tematem projektowania wnętrz. Obejrzałam miliony filmów edukacyjnych na YouTubie (jak chcecie, to mogę polecić Wam kilka naprawdę świetnych kanałów!), czytałam specjalistyczne blogi i porady ekspertów w magazynach, odgrzebałam nawet notatki ze studiów z podstaw budownictwa i materiałoznawstwa. Wzięliśmy na warsztat projekt mieszkania i zrobiliśmy ogólną koncepcję, a mój mąż, który jest zawodowym grafikiem, wykonał na szybko wstępną wizualizację 3D w odpowiedniej skali. Wydawało nam się, że jesteśmy gotowi do akcji.
Ciągle jednak mały głosik w głowie straszył mnie, że powtórzy się akcja z domu rodziców. Postanowiłam więc poszukać pomocy – i to była naprawdę mądra decyzja! Odezwałam się do Justyny, której bloga Już ja was urządzę! znalazłam właśnie podczas researchu dotyczącego porad mieszkaniowych. Jej artykuły były dla mnie mega przydatne, a jak tylko zauważyłam, że zajmuje się ona projektowaniem wnętrz zawodowo, od razu poczułam, że to może być ciekawa współpraca :)
Zdalna współpraca z projektantem
Nie wiem jak Wy, ale ja nie przepadam za rozmowami telefonicznymi, a jeśli mogę jakąś sprawę załatwić mailowo, to jestem wniebowzięta.
Zdalna współpraca ma szereg zalet, ale największą jest to, że zawsze możesz wrócić do maila i odnaleźć link do tego konkretnego stolika, albo numeru farby, którego akurat potrzebujesz, bo jesteś w Castoramie i znalazłaś dobrą promkę, która kończy się za godzinę :)
Przyznam szczerze, że byłam na kilku spotkaniach z lokalnymi projektantami wnętrz w Gdańsku, ale jakoś z nikim nie udało mi się złapać dobrego kontaktu. W każdym biurze czułam się dość nieswojo i wiedziałam, że ta nawet sympatyczna pani w garsonce nie będzie osobą, która zrozumie, że ja muszę mieć tą zieloną ścianę i ciemne podłogi, zupełnie teraz niemodne. I że Ikea jest okej, ale fajnie byłoby mieć kilka totalnie odjechanych dodatków, które jednak nie zrujnują naszego budżetu.
I wtedy wkroczyła Justyna.
Serio, jeśli jeszcze nie znacie jej bloga, to koniecznie musicie tam zajrzeć >KLIK<. Dzięki jej pomysłom zaoszczędziliśmy sobie nerwy, czas i pieniądze. Dosłownie z powietrza wyciągnęła nam nawet dodatkowe 2m2 powierzchni użytkowej antresoli – przeliczając to na jednostkową cenę nieruchomości przy ewentualnej sprzedaży tej chaty, to przecież czysty zysk!
Cała nasza współpraca odbywała się zdalnie – w ogóle słuchajcie, jaki numer! W międzyczasie okazało się, że Justyna przeprowadza się… na Kanary! Takie zalety pracy zdalnej to ja rozumiem :) Wielki szacun dla niej, że miała odwagę i determinację, aby spełnić swoje marzenie – trzymam kciuki!
Jak wygląda współpraca z projektantem wnętrz?
Cały proces podzielony był na kilka etapów.
Etap 1 – rozpoznanie preferencji
Dostaliśmy obszerny formularz, gdzie opisaliśmy dokładnie co chcemy, a czego absolutnie nie widzimy w naszym mieszkaniu. Ważne też było określenie naszych potrzeb (np. fakt, że w domu robię miliony ciach i potrzebuję wielkiego blatu kuchennego oraz jak najwięcej szafek do przechowywania gratów), stylu i budżetu. Co prawda miałam już 17 różnych „wnętrzarskich” tablic na Pintereście, ale tam było pomieszanych kilkanaście różnych styli, wiecie jak to jest. Generalnie wypełnienie takiego formularza pomogło nam uporządkować wszystkie pomysły i moim zdaniem było naprawdę przydatne.
Etap 2 – projekt funkcjonalny
Tutaj pracowaliśmy nad rozkładem pomieszczeń, projektem antresoli oraz kuchni. Justyna przygotowała również profesjonalny projekt elektryki oraz oświetlenia, co było podstawą do realizacji prac wykończeniowych i bardzo pomogło ekipie budowlanej. Ten etap był chyba najtrudniejszy, bo już wtedy trzeba było przewidzieć wszystkie dalsze funkcje każdego pokoju, aby dopasować do nich np. ilość lamp lub niezbędnych gniazdek. Każda wersja musiała zostać oczywiście finalnie przez nas zaakceptowana, było dużo zmian i ciągłych ulepszeń, ale nasza dzielna projektantka była bardzo wyrozumiała i świetnie się dogadywałyśmy.
Etap 3 – moodboardy
Moodboardy to takie tablice z inspiracjami, które oddają docelowy styl i feeling każdego pomieszczenia. To nie tyle konkretne meble, które wybraliśmy do pokoju, to raczej połączenia materiałów, proporcji i kolorów, które stworzą ten idealny klimat :) Do każdego pomieszczenia dostaliśmy oddzielny moodboard i na jego podstawie mogliśmy już wybrać kolory ścian lub kafelki. Jak chcecie to w oddzielnym wpisie pokażę Wam projekty dla każdego pomieszczenia, dajcie znać!
Etap 4 – wizualizacje
Najbardziej satysfakcjonujący etap! Oczywiście w międzyczasie mogliśmy podejrzeć projekt na wizualizacji 3D (już trochę bardziej dopracowanej niż nasza wstępna bryła), ale te finalne rendery meeeega nas zmotywowały i sprawiły, że jeszcze bardziej zapaliliśmy się na ten projekt
Czy polecam współpracę z projektantką wnętrz?
Zdecydowanie tak! Na początku myślałam raczej, że Justyna tylko doszlifuje nasz projekt (przecież czuliśmy się już takimi pro-designerami!) i ewentualnie podpowie co można w nim zmienić. Okazało się jednak, że taka współpraca to dużo, dużo więcej możliwości – z których chętnie skorzystaliśmy!
Dla mnie dużym ułatwieniem, nawet teraz, są wizualizacje. Przyznam szczerze, że czasem wybierając jakieś elementy w sklepie (np. klamki czy lampy) dałam się złamać i zamówiłam coś innego niż na wizualizacjach, ale w 90% wypadków żałowałam tej decyzji, bo finalnie okazywało się, że jednak wersja z projektu była dużo lepsza. Po kilku takich wpadkach stwierdziłam, że ufam projektantce i kiedy trzeba było wybrać jakieś detale, o których na co dzień w ogóle się nie myśli, po prostu patrzyłam na projekt i zamawiałam podobne. No bo serio, kto ma czas rozkminiać nad kształtem i rozmiarem listw przypodłogowych?
Tak, wiem, zielona kanapa, która miała być główną atrakcją salonu, została zastąpiona szarakiem. Ale przysięgam, to najwygodniejsza kanapa, na jakiej w życiu posadziłam dupkę. Kocham ją nad życie i nie zamieniłabym jej na nic innego.
Wady i zalety współpracy z projektantką wnętrz
Ok, czas na małe podsumowanie!
Zalety:
- świetne wizualizacje, które pomagają przy podjęciu decyzji zakupowych
- pewność, że będziesz mieć porządne, „dorosłe” mieszkanie, które będzie miało spójny styl
- mnóstwo konkretnych propozycji materiałów i mebli do wykorzystania, nawet z linkami do sklepów – mega ułatwienie
- super kontakt na każdym etapie projektu i duża wyrozumiałość
- zdalna współpraca – raj introwertyka
- optymalizacja rozkładu mieszkanie i jak najlepsze wykorzystanie przestrzeni
Wady:
- nadal musisz sporą część pracy wykonać samodzielnie – musisz wiedzieć co chcesz, czego nie chcesz i przewidzieć czego będziesz potrzebować w najbliższej przyszłości, a następnie opisać to wszystko w mailu
- za projekt trzeba zapłacić, jasna sprawa
- odkrywasz, że wcale nie jesteś takim specem od projektowania, jak Ci się na początku wydawało :)
A jak tam Wasze doświadczenia z projektantami wnętrz? Też macie takie pozytywne zdanie, czy raczej nacięliście się na kiepskich „specjalistów”? Jestem mega ciekawa – dajcie znać w komentarzu!
______________________________________________________________________________
Na blogu Justyny – Już Ja Was Urządzę! – ukazał się właśnie wpis ze zdjęciami z realizacji całego projektu. Ja na pewno będę Wam jeszcze spamować fotkami z mieszkania, ale jeśli już teraz jesteście ciekawi jak wyglądała nasza współpraca z jej perspektywy, to koniecznie do mniej zajrzyjcie <KLIK>.
Obserwujcie też IG Malwiny, która zrobiła większość fotek mieszkania. Bez niej nie wyglądałoby tak ładnie, serio. To ona odpowiada za detale, które tworzą spójną całość i oddają faktyczny charakter naszego „gniazdka”. Jeśli mieszkanie w Trójmieście i potrzebujecie profesjonalnych zdjęć wnętrz albo szukacie pomocy przy stylizacjach to piszcie do niej śmiało, bo robi świetną robotę.