Jupi! To już oficjalne! Sierpień mam wyprzedany – jak pewnie wiecie (a może i nie) od jakiegoś czasu działam przy Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości w Gdańsku. Potrzebowałam symbolicznego, motywacyjnego kopniaka, żeby w końcu działać na 100% robiąc to, co kocham i wiecie co? Podpisanie tych kilku papierków sprawiło, że nagle wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce :)
Ale ok, dosyć tych przechwałek, czas pokazać Wam moje całkiem niedawne, słodkie dzieła. W tym roku w sezonie weselnym działam ze zdwojoną siłą i przygotowuję mnóstwo nowych wzorów. Między innymi takie cuda z jadalnymi, lukrowanymi sukulentami!
Sukulenty i ogólnie roślinne motywy są w tym sezonie bardzo popularne (pamiętacie moje ciacha w kształcie liści Monstery?), nic więc dziwnego, że ten trend widać również na salach weselnych.
Jeśli śledzicie bloga, to pewnie zauważycie podobieństwo do tych ciasteczek – były inspiracją Panny Młodej, która koniecznie chciała podarować swoim gościom podobne słodkości. Dzięki mojej inspiracji i jej pomysłowi na motyw sukulentów powstały jedne z piękniejszych ciasteczek weselnych. Jestem szalenie ciekawa jak Wam się podobają :)
Zdjęcia: Malwina Pisiewicz, CookBlog