Przyznaję bez bicia – mam straszną słabość do błękitno-fioletowych lakierów. Niestety przy mojej oliwkowej karnacji te kolory na paznokciach sprawiają, że moje dłonie wyglądają, cóż… dość trupio :) Muszę więc kombinować jak czasem przemycić te odcienie chociaż do zdobień – tym razem też skorzystałam z okazji. Jak wyszło? Sami oceńcie!
Paznokcie te to oczywista inspiracja moimi ciachami z poprzedniego wpisu – duże ciasteczka ślubne „Pani i Pan Młody” baaaardzo Wam się spodobały, widziałam na fejsie :) Postanowiłam wybrać z tego wzoru wszystkie najfajniejsze kolory – niebieski, czerwony i biały – i trochę je podrasować czernią i złotem. Pomalowałam je techniką „suchego pędzelka” (zwanego w oryginale dry brush).
Pomysł na samo zdobienie ściągnęłam trochę od niezrównanej mistrzyni paznokci Mariny, na jej kanale IG znajdziecie nawet tutorial jak takie śliczności zrobić samodzielnie – jest to bardzo proste, a zyskujemy bardzo fajny, taki trochę artystyczno-abstrakcyjny efekt.
Jeśli nigdy wcześniej nie wykorzystywaliście techniki „suchego pędzelka” do malowania pazurków to polecam – dajcie znać co myślicie o tym zdobieniu! :)