Wiecie co jest fajne? Że jedną technikę dekoracji można przełożyć na milion różnych produktów. Pamiętacie moje ostatnie paznokcie zdobione „spider gel-em”? Odkryłam, że w bardzo podobny sposób można udekorować ciasteczka!
Same ciasteczka wykonałam przy użyciu mojej nowej foremki od FloWerki – jeśli szukacie świetnych jakościowo foremek do ciasteczek o nietypowych kształtach, to mocno polecam (tak prosto z 💛, bez żadnej kryptoreklamy). To kopnięte serduszko nie musiało długo czekać na swoją kolej – myślę, że na pewno przyda mi się jeszcze nie raz podczas zbliżającego się sezonu weselnego. Upieczone ciacha pokryłam pudroworóżowym lukrem, pozwoliłam mu dobrze wyschnąć, a następnie lekko podcieniowałam aerografem. Obcięłam sam koniuszek jednorazowego rękawa z białym lukrem i trzymając go dość wysoko nad ciachem pozwoliłam lukrowi spłynąć na ciacho w postaci takich nieregularnych „nitek”. Na koniec dodałam kilka różyczek, cukrowych perełek oraz serduszek – w sumie zdobienie jest bardzo proste, a wygląda całkiem ciekawie, prawda?
Cienkie, lejące się „sznureczki” z lukru idealnie wpasowały mi się w walentynkową stylizację. No spójrzcie tylko, czy to nie jest perfekcyjny duet? Tak, wiem, walentynki-srynki, też niespecjalnie obchodzę. Ale serduszkowe ciastko i tak warto komuś bliskiemu podarować. Tak wiecie, od serca :)