Dziś będzie opowieść o nietypowych ozdobach ciasteczek, które pokazywałam Wam w poprzednim wpisie O TUTAJ. Znacie juz moja obsesję na punkcie pięknych cukrowych dekoracji, prawda? Ostatnio zachwycam się cudnymi jadalnymi bukietami na weselnych tortach i wymarzyłam sobie ze też podobny chciałabym mieć na własnym weselu. Niestety po kilku zapytaniach do lokalnych cukierni dowiedziałam sie, ze nikt tego typu dekoracji jeszcze nie wykonuje. U nas to dopiero raczkująca technika, ale ja zamierzam to zmienić :)
Pokażę Wam dzisiaj jak wykonać bardzo proste papierowe kwiaty (oczywiście totalnie jadalne), którymi będziecie mogli udekorować ciasteczka, babeczki lub torty. No to zaczynamy!
Do wykonania kwiatów będziemy potrzebować kilku arkuszy jadalnego papieru waflowego (do kupienia na przykład na allegro), czystych nożyczek oraz odrobiny wody i małego miękkiego pędzelka. Najpierw wycinamy z arkusza kwadraty lub prostokąty z zaokrąglonymi brzegami (mi sie akurat tak wygodniej cięło ponieważ miałam prostokątne arkusze papieru). Z każdej figury wycinamy spiralki, tnąc od zewnątrz do środka. Im grubsze będą spirale tym większe będą nasze kwiatki.
Zwróćcie uwagę czy Wasz papier jest jedno- czy dwustronnie gładki. Mój miał akurat jedną stronę gładką a druga chropowatą. Jeśli chcecie mieć płatki gładkie pamiętajcie, aby zwijać kwiaty własnie tą gładką stroną do środka. Papier waflowy jak się pewnie domyślacie jest dość kruchy, ale pod wpływem wody natychmiast mięknie i robi się plastyczny i klejący. Z wodą nie należy jednak przesadzać, aby go nie rozpuścić. Popróbujcie najpierw na mniejszych „roboczych” kawałkach papieru najlepsze proporcje wody, ale generalnie im mniej tym lepiej, wystarczy tylko lekko zwilżyć powierzchnię aby stała się ona plastyczna.
Teraz konkrety. Aby utworzyć różyczki zaczynamy od zewnątrz spirali. Lekko moczymy ok. 3 cm z długości spiralki, przy czym pracujemy tylko na „wewnętrznej” jej stronie (tej bliżej środka spirali), „zewnętrzna” ma pozostać czysta i sucha, bo będzie brzegami płatków kwiatów. Delikatnie i z wyczuciem zaczynamy rolować ku środkowi końcówkę spirali. Staramy się sklejać „wewnętrzne” brzegi lekko je dociskając palcami, pozostawiając te „zewnętrzne” wolne. Pamiętajcie, żeby zwijać tylko zwilżone fragmenty, reszta pozostaje przecież bardzo krucha. Z tym moczeniem też nie przesadzajcie, lepiej po kawałeczku moczyć i od razu zwijać, żeby Wam się wszystko nie skleiło razem :) Powoli zawijamy kolejne kawałki, coraz bardziej rozchylając „zewnętrzne” krawędzie, tak aby powstał nam zarys różyczki tak jak na zdjęciu poniżej.
Kontynuujemy proces aż zabraknie nam papieru :) Końcówkę spirali podklejamy przy użyciu odrobiny wody pod spodem. Papier wysycha dosyć szybko, nie musicie specjalnie długo czekać aż poszczególne warstwy się ze sobą skleją, wystarczy że przytrzymacie je przez kilka sekund w palcach.
Nie wiem, czy do końca na zdjęciach udało mi się uchwycić cały proces powstawania tych prostych różyczek, w razie czego możecie jeszcze obejrzeć na przykład TEN filmik instruktażowy, wykonany co prawda na zwykłym papierze, ale główna zasada jest podobna :)
Podoba Wam się taki ozdobnik? Jak myślicie, jak można by go udoskonalić? Ja rozważam już zwijanie kilku warstw papieru na raz, robienie kwiatów-gigantów na łodyżkach oraz może pomalowanie kwiatków barwnikami spożywczymi… Macie jeszcze jakieś pomysły? :)