Dziś wpis dość nietypowy, bo mocno prywatny :) Chciałam pochwalić się Wam tortem, który był ukoronowaniem wszystkich słodkości na moim weselu (nie mogę uwierzyć, że to było już miesiąc temu!). Tortu oczywiście nie dałabym rady sama upiec na dzień przed imprezą (i tak się ledwo wyrobiliśmy z dekoracją sali), więc zadanie to wykonała dla mnie lokalna cukiernia z mojego miasta – Olecka. Po wielu zmianach projektu (tak, pewnie byłam ich najbardziej upierdliwą klientką ever) ostatecznie zdecydowałam się sama tort udekorować, zamówiłam więc wysoki, pięciopiętrowy tort o smaku tiramisu z malinami (pyyyyycha, polecam każdemu) obłożony tylko kremem śmietanowym. Wszystkie dekoracje przygotowałam własnoręcznie na kilka dni przed weselem. Jesteście ciekawi co z tego wyszło? Zapraszam do dalszej lektury :) Kwiaty oraz liście zrobiłam z masy cukrowej. Chciałam, aby tort był bardzo minimalistyczny, tylko z dodatkami kwiatów, które będą pasowały do mojego bukietu i ogólnej dekoracji sali, gdzie kolorem przewodnim była właśnie czerwień. Mniejsze elementy takie jak listki lub pączki kwiatków osadziłam na drucikach florystyczych owiniętych taką specjalną taśmą przeznaczoną do kontaktów z produktami spożywczymi. Samo przygotowanie kwiatów zajęło mi kilka dobrych dni, bo musiałam je robić etapami – było wtedy bardzo gorąco i masa mi się rozpuszczała :)Dekoracje tego typu najlepiej zaczynać od największych elementów – później dopiero dokładałam mniejsze kwiatki, a na koniec liście. Tak wyglądał tort pod koniec pracy – jeszcze tylko kilka szczegółów, listek tu, pączek tam i tort był gotowy. Brakowało tylko czegoś na czubek :) O a to ja przy pracy. Rzadko kiedy wrzucam tu zdjęcia siebie, jakiś taki wstydzioch jestem, więc doceńcie :) Na samym szczycie tortu wylądowało gniazdko z dwoma ptaszkami – Panem Ptaszkiem i Panią Ptaszek. Nazwisko mojego męża (teraz już również moje) brzmi tak samo jak nazwa popularnego w Polsce ptaka, więc wybór takiego motywu na tort był oczywisty :)A tu widać już tort w całej okazałości. Niestety tuż przed wniesieniem tortu na salę obsługa powtykała w niego te strzelające zimne ognie i zepsuła mi przez to zdjęcie, udawajcie więc, że nie widzicie tych złotych sterczących badyli :)
Wszystkie te zdjęcia wykonywał zespół fotografów z Białegostoku – Cykady.com, którzy byli na tyle fajni, że pojechali ze mną nawet do cukierni na dekorację tortu dzień przed weselem. Dajcie im jakiegoś lajka, bo dopiero startują pod nowym szyldem, wcześniej jako jednoosobowy zespół dział sam Rafał jako WronaART.
Tort wykonała dla mnie Cukiernia Piekarnia Jan Staniszewski z Olecka, którym z tego miejsca jeszcze raz dziękuję za wpuszczenie mnie do swojej kuchni i udostępnienie mi miejsca, żeby mogła własnoręcznie udekorować swój tort – wielki ukłon za takie podejście :)
Ach no i tu ważna chwila – krojenie tortu! Smacznego :)