Niespodzianka, niespodzianka! Na pewno dzisiejsze zdobienie będzie dla Was wieeeelkim zaskoczeniem, zwłaszcza po ostatnich ciasteczkach, ale przedstawiam Wam – zeberkę :)
Zawsze dziwiłam się naklejkom na paznokcie kosztującym majątek, albo stempelkom, które nigdy dobrze się nie odbijają – po co ktoś miałby to kupować, jeśli wykonanie tego wzoru jest banalnie proste? Wiem, że wygląda skomplikowanie i pracochłonnie, ale spróbuję Wam dziś pokazać mój sposób na takie oto zeberkowe paseczki na paznokciach:
Pierwszą rzeczą przy takich zdobieniach, przynajmniej według mnie, jest znalezienie sobie „wzorca” – jak najlepszego przykładu tego jak chcemy, aby nasze paznokcie wyglądały. Ja przy tej zeberce posłużyłam się np. takim obrazkiem.
Najpierw oczywiście pomalowałam paznokcie białym lakierem i pozwoliłam im zupełnie wyschnąć.
Mój motyw zebry składa się z:
a) grubych pasków
b) cienkich pasków
c) kropek i kresek, czyli tzw. zapychaczy.
Najpierw cienkim pędzelkiem malujemy kilka grubszych pasków wychodząc od jednego brzegu paznokcia (rys. 2), następnie malujemy kilka podobnych od drugiego brzegu (rys. 3). Pomiędzy grubszymi paskami malujemy kilka cienkich, również najpierw z jednej (rys. 4), później z drugiej strony (rys.5). Dobrze wyglądają paski, nieco dłuższe niż pół szerokości paznokcia, moga się one również łączyć i rozgałęziać – wszystko zależy od naszej fantazji. Na koniec w pustych miejscach malujemy kilka nieregularnych kropek i kresek, aby cały paznokieć był w miarę jednolicie pokryty wzorem – ot i cała tajemnica. Mam nadzieję, że kiedyś też skusicie się na ten fantastyczny wzorek – wtedy koniecznie dajcie znać jak wyszło!