Nareszcie! Tytuł naukowy obroniony, praca zdobyta, mogę w końcu na spokojnie zająć się kolejnymi słodkimi wypiekami! Ciastka które dziś prezentuję są podwójnie słodkie – nie tylko smakują przepysznie, ale też wyglądają jak urocze babeczki. Do ich wykonania użyłam tradycyjnego przepisu, do którego dorzuciłam startą skórkę i sok z 2 cytryn, aby chociaż trochę przełamać tą wszechobecną słodkość. Do lukru dodałam dosłownie okruszki żółtego, czerwonego i granatowego barwnika spożywczego, aby nadać mu te delikatne pastelowe kolory.
Kropeczki i biało-żółte paski wykonałam techniką wet-on-wet, o której pisalam przy okazji Indiańskich piórek – nie czekałam, aż kolejne kolory wyschną, tylko od razu po nałożeniu żółtego lukru, zrobiłam kropki i paski, a następnie tylko wyrównałam wzór wykałaczką.
Wypukłe elementy namalowałam dopiero wtedy, kiedy pierwsza warstwa lukru zastygla, a do ich wykonania użyłam ultra cienkiej końcówki do dekoracji.