Wzorek, który dziś prezentuję, nosiłam dobre kilka miesięcy temu, jakoś około lutego – nie prowadziłam wtedy bloga i zazwyczaj nie uwieczniałam jakoś specjalnie moich dzieł paznokciowych. Z tych jednak byłam szczególnie dumna (przede wszystkim dlatego, że wykonanie ich trwało wieeeki), dlatego też chciałam mieć po nich jakąś pamiątką. Z pomocą przyszedł mi kolega, który akurat chciał przetestować swój nowy aparat i tak oto powstały dzisiejsze fotki.
Zabierając się za nie na początku miałam w planach jakieś komiksowe zdobienie, jednak bardziej w stylu superbohaterów i kolorowych komiksów. Kiedy jednak natknęłam się na ten wzór tapety ściennej wiedziałam już, że to to czego szukam. Nie mogłam się zdecydować który z elementów wykorzystać, więc na każdym paznokciu zmalowałam coś innego :)
Żałuję, że nie mam więcej zdjęć, żeby pokazać Wam więcej szczegółów – rzadko kiedy noszę dwa razy to samo zdobienie, ale może dla tych zrobię jeszcze kiedyś wyjątek. Może tym razem w innej wersji kolorystycznej? Macie jakieś sugestie/pomysły na kolejne komiksowe paznokcie?
Foto: Marcin Stachowicz