Wydawało mi się, że motyw spływających kropel na paznokciach został już przerobiony na wszystkie możliwe sposoby w blogosferze (moje ulubione pozostają niezmiennie te tęczowe oraz krwiście czerwone kropelki). Długo się broniłam przed tym zdobieniem, ale kiedy kupiłam ten piękny czekoladowy lakier aż prosił się, żeby go w taki sposób wykorzystać.
Tym razem instrukcję sobie daruję, gdyż sposób wykonania takiego zdobienia jest niespecjalnie skomplikowany, zresztą wiele dziewczyn przede mną na pewno już nosiło taki wzorek. Niezaprzeczalnie zdobienie jest bardzo apetyczne – ktokolwiek na nie patrzył od razu kojarzył je z pysznym deserkiem czy budyniem oblanym czekoladową polewą (ah te eklerki..).
Ten żółty lakier możecie kojarzyć z nie tak odległych zakochanych sówek goszczących na moich paznokciach. Jak Wam się podoba takie apetyczne podejście do motywu spływających kropel? Jak wyglądałaby Wasza wersja?