Jako że siedzę już dosyć mocno w branży paznokciowej, zawsze staram się na bieżąco śledzić najnowsze trendy w wychodzących kolekcjach lakierów, zarówo u nas w Polsce jak i za granicą. Zazwyczaj na obserwacjach się kończy, gdyż gdybym chciała zaspokoić wszystkie swoje lakierow zachcianki mój portfel by nie wytrzymał takiego obciążenia… Kiedy jednak po prawie tygodniu nieobecności usiadłam do komputera, wszystkie moje tematyczne kosmetyczno-lakierowe grupy na facebooku huczały od nowych kolekcji wypuszczonych przez polską firmę Wibo. I tak – śmiało mogę powiedzieć, że kiedy obejrzałam pierwsze pokazówki lakierów wykorzystałam najdrobniejszy pretekst żeby polecieć do Rossmanna i kupić lakier, który Wam dziś prezentuję :)
Czarnego, matowego lakieru o fakturze zbliżonej do piasku szukałam od bodaj dwóch lub więcej lat – oczywiście gdzieś w internecie widziałam jakieś pojedyncze egzemplarze różnych marek, ale niestety nie bardzo mogłam sobie na nie pozwolić albo nie były one u nas dostępne. Dopiero teraz dorwałam w swoje ręce moje wymarzone cudo :) Lakier kosztuje ok. 7-8 złotych, co jest według mnie bardzo przystępną ceną. Po nałożeniu i wyschnięciu przyjmuje on fakturę opisaną przez producenta jako „skórzana”, co w sumie może być dość bliski rzeczywistości. Od razu wiedziałam, że ogram go w jakiś „mój” sposób – rockowo-metaluchowy. W końcu mogłam użyć naklejki wodne – zamki błyskawiczne, ktore walały się u mnie od ponad roku, tu akurat pasowały idealnie. Złote kuleczki, które miały zastąpić ćwieki, zdrapałam już po 2 godzinach noszenia, bo strasznie mnie wkurzały, ale dzięki temu możecie jeszcze lepiej przyjrzeć się tej nietypowej i uwielbianej przeze mnie fakturze lakieru: Wczoraj znowu zrobiłam sobie wycieczkę do drogerii i zakupiłam sobie do pary kolejny lakier z tej kolekcji, tym razem w kolorze bordo – też wygląda genialnie! A jak Wam się podobają takie nietypowe wykończenia lakierów? Skusicie się na „skórzany” efekt na swoich paznokciach?